Ciężko ciężko, niezmiernie napisać cokolwiek szczególnie, o powieści uznanej za arcydzieło modernizmu i antycypację postmodernizmu największą, dla wielu stworzoną w zeszłym czyli XX wieku zwłaszcza że, należałoby przyglądać się każdemu z rozdziałów (naiwny kto sądzi że Joyce je ponumerował i zaznaczył w tekście - cezurę należy przeprowadzić samemu cztery sześć dziewięć osiemnaście) z osobna panie Bloom z pyrą w kieszeni. Ponieważ każdy rozdział błogosławiona personifikacjo! korzysta z innej poetyki, techniki narracyjnej i wykorzystuje odmienne tradycje literackie – od powieści obyczajowej po drrrrrramat (i to nie taki zwykły dramat, droga Molly pokaż nóżki, i słynny po dziś dzień i wieki wieków amen strumień świadomości bez przedrostków w ostatnim fragmencie bez względu na tłumaczenie które jedno tylko powstało a inni padli nie udźwignąwszy poprawne użycie imiesłowu przysłówkowego uprzedniego w formie zaprzeczonej).
Od Biblii introibo ad altare Dei po kolokwialne piosenki dublińskiej ulicy Ich policzki, ich loczki, ich oczęta, W głowie szumi jak morze piosenka.
Najbardziej oczywistym (ha, ha!) odniesieniem jest znana niektórym z opracowań „Odyseja" – (myślnik) powieść Joyce'a to jej przewrotna wersja, epos homerycki a rebours, gdzie wnikliwy czytelnik znajdzie nawiązanie do wszystkich ważnych scen i tematów Homera, mój drogi Stefanie od tanich portowych wyszynków. Przez to dzieło wybitnie pornograficzne, zainteresowanie wzrasta.
Jeden żmudny dzień podłego dość życia Leopolda Blooma, żony jego Molly Bloom i Stefana Dedalusa nibysyna staje się metaforą (o tym słowie wiele już powiedziano) życia i kultury tak jak labiryntowy Dublin przestrzeni i świata w ogóle. Rzecz do wielokrotnej lektury, do której trudno się zabrać. Choćby z powodu takich fragmentów:
Koilod balejwaw pnimah
Nefesch, jehudi, homijah
(tłumaczenie Maciej Słomczyński)
Moja mocna ocena 4/6
Ulisses James Joyce (oryginalnie Ulysses James Joyce)
Hmmm... Jeśli ktoś nie do końca pojął Ulissesa, ma szanse pojąć mniej jeszcze... ja na przykład nie pojmuję mocnej oceny końcowej, czemu ach czemu cztery jedynie?
OdpowiedzUsuńAż cztery. Ja jestem masa krytyczna :)
OdpowiedzUsuń