Wyimek fragmentaryczny ze stenogramu dyskusji, jaka toczyła się w czasie Ogólnopolskiego Kongresu Blogosfory i Anarchoblogerii przy stoliczku Kultura Nóż się w Kieszeni Otwiera i podstoliczku Książka za Przeproszeniem (Murzasichle/Małe Ciche, gmina oczywiście Poronin, nibyzima z nibynóżką)
Moderator z ramienia: Eee, a co sądzicie o perspektywach, skoro nawet jakby czytaci coraz to bardziej nie czytają, a nieczytaci do czytatych jakby z pogardą godną niegodnej mniejszości się eee odnoszą, na co czytaci się godzą i grono nieczytatych usilnie eee zasilają?
Bloger Supercriter: Uważam, że perspektywa w horyzoncie zbieżnolinearnym rysuje się, acz należy zachować czujną protosublimację proponowanych tekstów na wypadek tychże niedostatecznej absorbcji społecznej. Pragnę zwrócić uwagę na zjawiska nowatorskie, zdecydowanie zrywające z anachroniczną awangardą, pełniącą aktualnie funkcję atropicznej substytucji li tylko. Jeżeli miałbym używać konkretów, choć wolałbym tego uniknąć, to przywołam exemplum Otwartym Tekstem. Stosowana tam semantyka mija się niejednokrotnie z antropogenezą hipertekstualną, jednak w ten sposób uzyskiwany jest niespodziewanie efekt swojskiej obcości, który nie pozwala na kunktatorstwo interpretacyjne i w zawoalowany sposób wymusza samodyscyplinę intelektualną.
Blogerka DaisyPinkBaby: No ja to myślę, że bardziej bym gdzieś tak romanse o miłości bardziej jednak trochę, o uczuciu, albo na przykład o kuchni, jak gotować smaczniej i żeby zdrowo było i bez tych tam gmo czyjakośtam, znaczy świństw. Albo o dzieciach, tych naszych pimpiluszkach kochanych i niewinnych do cna, jakieś bajeczki niedługie, jakieś komiksy niezbyt zadymione. Takie to lubię i owszem bynajmniej. Albo o zwierzątkach, mnie to rybka, czy zmienno, czy parzysto, bo teraz w zimie to one nawet sól z głodu muszą lizać, jak na nią mają bidulki. I żeby choć z mikroelementem. A ten Otwartym Tekstem to taki nieżyciowy bardziej trochę chyba. A może on zły człowiek jest? Może literat jakiś czy co? No jakoś sama nie wiem trochę bynajmniej…
Bloger Bowemniejestsexigwalt: Ja to bym na przykład za… (tu brak fragmentu stenogramu na skutek gwałtownej erupcji ektoplazmy hormonalnej). A jak już rozkminiacie tego Otwartym Tekstem, to ja bym na przykład przy… (tu brak kolejnego fragmentu stenogramu, przyczyny jak wyżej) i już! No i tyle tego zapylanka…
Moderator: Eee, dzięki za naszą eee-rozmowę, no właściwie wnioski to można wyciągnąć jakby samemu, bo niespodziewanie są różne opinie i na temat samych perspektyw, i na temat eee Otwartym Tekstem.
Pod stoliczek Książka za Przeproszeniem wpełzła na dany znak zakontraktowana grupa wokalno-folklorystyczna Murzasichlskie Gołodupce i zaśpiewała pożegnalną ogólnopolską pieśń gminną. Poniosło się żałosne śpiewanie wielogłosowe przez hale, przez doliny, niedźwiedzie w gawrach i smreki na zboczach budząc, zdumione cudnem tem pieniem (Kasprowiczowska aliteracka zazadnia):
Ni wyżyna, ni nizina,
Ni krzywizna, ni równina -
Taka gmina.
Ani piasek, ani glina,
Tylko lasek i olszyna -
Taka gmina.
Od komina do komina
Wiater hula, deszcz zacina -
Taka gmina.
Miast kobiety, śpiewu, wina -
Wóda, czkawka, Gwiżdż Janina -
Taka gmina.
Nikt od ucha nie ucina,
Tylko czasem chrząszcz brzmi w trzcinach
Taka gmina.
Ni wyżyna, ni nizina,
Ni krzywizna, ni równina -
Taka gmina.*
Kongres się zakończył i już niecierpliwie czekamy na kolejne spotkanie w 2012 roku, być może w Dębkach i Białogórze.
Tymczasem jednak niech nam się darzy wew ten nowy rok! To mówiłem ja, eee Otwartym Tekstem.
* Nadmiernie zainteresowanych (kolejny k-rok do piekła) zaspokajam informacją: Przybora/Wasowski „Gołoledź”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz